piątek, 30 grudnia 2016

Andrzej Różycki, Film dokumentalny

Na stronie Film.Polski.pl profesjonalnie opracowano i wymieniono wszystkie realizacje filmowe w zakresie: filmu dokumentalnego, reżyserii, scenariuszy a nawet obsady aktorskiej. W związku z powyższym wymienię tylko filmy nagrodzone. Warto zaznaczyć, że przy niektórych w zakresie scenariusza współpracowała prof. Ewa Nowina-Sroczyńska,  a operatorem byli: Marcella Nitosławska,  Lechosław Czołnowski i Piotr Zarębski, absolwenci Wydziału Operatorskiego szkoły filmowej Łodzi.

Nagrodzone filmy:
1984 - Beskidzkie palmy Wielkanocne
1988 - Drzewa
1990 - Nieskończoność dalekich dróg. Podpatrzona i podsłuchana Zofia Rydet. A.D. 1989
2002 - Fotograf Polesia

               Okładka katalogu Józefa Szymańczaka, Galeria Wozownia, Toruń 2010. [Na tej ekspozycji pokazywany był film Fotograf Polesia]


W 1978 roku Różycki  nakręcił film Chałupy drewniane Polski Północnej, w którym interesował go problem "znikania" nie tylko chałup, ale także młynów i karczm. Aleksander Jackowski w najważniejszym tekście Kreacja i dokument. Filmy Andrzeja Różyckiego ("Polska sztuka Ludowa - Konteksty", 1992, nr 3-4, ss. 194-200)  poświęconym filmom omawianego twórcy pisał: "Pierwszymi filmami, w których pokazał nie tylko „jak to się robi", ale i „dlaczego", w j a k im kontekście społecznymi kulturowym - były zrealizowane w „Semaforze": Zabawki spod strzechy (1978) i Na koniku malowanym (1979). W swej macierzystej Wytwórni rejestrował ginące obrzędy, zwyczaje i rzemiosła. Z szopką w Szczawnej (1980), Beskidzkie palmy wielkanocne (1983), Niesiemy wam wieniec ze samego złota (1985), wspomniane już Plecionki (1984) i Kto garnki lepi? (1982), w których pokazał pracę garncarzy z Urzędowa, Czarnej Białostockiej, Rędocina i Łążka Ordynackiego. Kontakt z ludowymi artystami zaowocował serią kręconych o nich dokumentów. Pierwszy - Filmowe muzeum pamięci Szczepana Muchy (1984) zrealizował we współpracy z Mariellą Nitosławską, operatorką w jego wcześniejszych filmach (Beskidzkie palmy,.., Kto garnki lepi?). Cenię tę impresję o rzeźbiarzu spod Sieradza. Świetnie jest w niej wprowadzony dźwięk, szmery, poświst wiatru. Potęguje to nastrój, pomaga zarysować sylwetkę człowieka skrzywdzonego, rzeźbiącego z nienawiści do swych wrogów, figury bliższe naszemu wyobrażeniu o Afryce niż rodzimej tradycji świątkarskiej. Już w tym filmie Różycki odchodzi od konwencjonalnych opowieści o rzeźbiarzu ludowym, pokazuje nie to, jak struga klocek drewna, nie dziełka jego rąk - ale osobowość artysty, wyjątkową, niezwykłą." Kolejny film Bracia (1984) zarysowuje sylwetki dwóch braci Chajców, z którym jeden jest ważnym artystą nieprofesjonalnym, jego rzeźby znajdują się w kolekcji Różyckiego. Film do pewnego stopnia jest eksperymentalny, ponieważ nie słychać ani słów jego bohaterów, ani nie autokomentarza. Obraz filmowy ma wszystko wyjaśnić albo przynajmniej naszkicować. Jarosława Furgaly modlitwa w drewnie (1986) istotny jest z powodu próby wyjaśnienia istoty sztuki poprzez wprowadzenie Furgały do wnętrza świątyni, w której słucha muzyki. Kady artysta musi w określonej przestrzeni społeczno-duchowej znaleźć ważne dla siebie przesłanie, tu rodzi się ono z synkretycznej sztuki i religii. O sakralności świata, wyrażonym przez określony archetyp traktował film Drzewa, jak najbardziej słusznie określonym przez Aleksandra Jackowskiego "poematem filozoficznym" (Kreacja i dokument. Filmy Andrzeja Różyckiego...., s. 200). Zresztą ten sam temat podejmował artysta często w pracach fotograficznych w latach 70. (Fotografia wrunkowa) i 80. W intersujący sposób komentował jego filmy krytyk Tadeusz Sobolewski, który artykule T. Sobolewski, Porządek świata. Spotkanie z Andrzejem Różyckim, („Kino" 1991, nr 5) pisał: „Różycki opowiada o rzeczywistości symbolicznej, do której mają dostęp ludzie ze wsi, artyści i nawiedzeni (Kalwaria Marii Wnęk). Gdy się ogląda te filmy w jednym ciągu, okazuje się, że filmowanie jest dla Różyckiego aktem włączenia się w tę uświęconą rzeczywistość. Jego kino wyrasta z powszechnej nostalgii za sacrum, za utraconym porządkiem, rajem, który - jak mówi tytuł jednej z jego wystaw fotograficznych - nie tylko raz utraciliśmy, wciąż go tracimy, na  n o w o." Warto przy okazji zaznaczyć, że jeden z cykli fotograficznych  z Raj tracony (1990) podejmował ten sam problem. Ewa Nowina Sroczyńska w tekście Andrzej Różycki. z folderu Film Oświatowy-Prezentacje Autorskie  (organizatorzy pokazu: Wytwórnia Filmów Oświatowych..., opr. red. B. Jędrzejaczak, s. nlb, 1985) napisała: "Analityczny sposób patrzenia na filmowaną rzeczywistość nie zakłada oglądu "chłodnym okiem". Andrzej Różycki staje gdzieś pomiędzy  ludowym artystą a jego dziełem. W estetycznej formule tych filmów dotrzeć można postawę osobistej zgody z prezentowaną rzeczywistością. Stad tak dużo w tych filmach lirycznej poetyki i autentycznego ciepła".

Wstęp do analizy dwóch filmów o fotografii

1. Film Nieskończoność dalekich dróg. Podpatrzona i podsłuchana Zofia Rydet anno domini 1989 (1989) jest niesłychanie ważny, jako dokument o wybitnej artystce, pokazujący jak fotografowała, także to co stworzyła przez całe życie  i jako "ślad" po religijnej osobie, który wypowiada w filmie niezwykle ważne słowa z zakresu autokomentarza artystycznego. Z tych powodów ścieżka narracyjna filmu była wykorzystywana w kilku opracowaniach katalogowych, m.in. w opublikowana została w najważniejszym monograficznym opracowaniu, jakim jest katalog według projektu Urszuli Czartoryskiej, a skończony przez Krzysztofa Jureckiego Zofia Rydet (1911-1997). Fotografie, Muzeum sztuki w Łodzi, Łódź 1999.  Film ten posiada nie tylko swa dramaturgię i jest przejmującą opowieścią zbliżenia się do kresu życia. jest pytaniem, co stanie się z jej pokazanymi fotografiami? Ale jest też zawarta w nim nadzieja na przyszłe życie, zgodnie z wykładnią światopoglądu chrześcijańskiego. Utwór pokazał, że ta zgrabiona, stara kobieta stworzyła niezwykły dorobek twórczy, przede wszystkim Zapis socjologiczny 1978-1990, który znalazł się nie tylko w zbiorach wielu muzeów w Polsce i na świecie, a le także zaprezentowany został w The History of European Photography 1970-2010 (Bratysława 2016). Osobiście uważam ten film Andrzeja Różyckiego za najważniejszy z zakresu historii fotografii polskiej. Ale niewiele ustępuje mu inny poświęcony fotografowi zakładowemu - Józefowi Szymańczykowi.

Zapis ścieżki dialogowej filmu Nieskończoność dalekich dróg. Podpatrzona i podsłuchana Zofia Rydet anno domini 1989  z katalogu wystawy Zofia Rydet (1911-1997). Fotografie, Muzeum Sztuki w Łodzi, Łódź 1999 (ss.27-33).



2. Bardzo ważnym filmem, który nigdy nie był pokazany w telewizji państwowej, ani prywatnej jest dokument Fotograf Polesia, poświęcony fotografowi - Józefowi Szymańczykowi, wyprodukowany został przez Opus Film. Film pokazywany jest na festiwalach oraz niekiedy na wystawach spotkaniach i fotografii, np. w Galerii Wozownia w 2010 roku. Pod koniec życia, po raz kolejny Szymańczyk udał się strony rodzinne tym razem z Andrzejem Różyckim. Celem wyprawy było skonfrontowanie pejzażu i przede wszystkim żyjących jeszcze osób zarejestrowanych przez Szymańczyka w końcu lat 30. Film ukazuje mit fotografii, "odcisk" i "ślad" ludzki, który zapisany został w postaci materialnych zdjęć oraz pokazuje, że pejzażu, jak też w samych domach i wnętrzach z okolic Kosowa Polewskiego na obecnej Białorusi niewiele się zmieniło. Jest to zadziwiająca konstatacja, że są jeszcze zacofane i archaiczne zakątki w Europie. Zresztą, jako zacofany region ówczesnej Polski, ten sam teren, czyli Polesie, opisany został i sfotografowany przez Amerykankę Louise Arner Boyd, której ekspozycja miała miejsce w Muzeum Sztuki w Łodzi w 1987 roku. Zresztą można tylko dodać, że Boyd fotografował także Kosów Poleski, gdzie mieszkał Szymańczyk.

Film Różyckiego pięknie filmowany, korzystający umiejętnie z ujęć ukazanych w negatywie i w ten sposób odrealniający na moment świat, którzy przemija, ale bardzo powoli, jest unikatowym przykładem filmu, o rzemieślniku, który chciał być także piktorialistą, jak Jan Bułhak. I stał się artystą. Prace Szymańczaka  z lat 30. znajdują się nie tylko w kilku muzach polskich, ale były także pokazane na prestiżowej ekspozycji XX wiek fotografii polskiej. Z kolekcji Muzeum Sztuki w Łodzi (The Shoto Musesum of Art w Tokio i Niigata Art. City Museum, 2006).

Józef Szymańczyk, Fabrykant łapci, 1937, wł. K. Jurecki, [fotografia użyta w filmie Andrzeja Różyckiego]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz